Czat alkoholizm istnieje w serwisie akcjasos już od 14 lat. Tutaj można skorzystać z pomocy bardziej doświadczonych kolegów lub koleżanek w problemie alkoholizmu.
Chat od początku służył wzajemnemu wspieraniu się, dzieleniu się doświadczeniem zarówno w problemie alkoholizmu, jak i współuzależnienia. Od Początku istnienia czatu przewinęło się tysiące trzeźwiejących alkoholików, alkoholiczek i współuzależnionych.
Wiele osób zaczynało tu swoją przygodę z trzeźwieniem. Prowadzeni przez starszych stażem kolegów w problemie, trafiali do poradni uzależnień, na terapie, czy na AA lub Al-anon. Wiele osób, które do dzisiaj zachowują trzeźwość dostały tu wsparcie.
Także też przez kilka lat czat alkoholizm służył mnie Romkowi alkoholikowi. starałem się tu pomagać innym kolegom i koleżankom w potrzebie, ale pomaganie innym tak naprawdę służyło najbardziej mnie. Dzięki temu jestem szczęśliwym trzeźwiejącym alkoholikiem z dziewiętnastoletnim stażem.
Dzisiaj nie przychodzi już tyle osób co kilka lat temu. znam dużo osób które tęsknią za czatem z tamtego okresu.
Pamiętajmy czat nadal jest i będzie do końca świata i może być taki jak kiedyś. Pamiętajmy o tych, którzy są gdzieś samotni na drugim końcu świata i potrzebują wsparcia. Czasami kilkuminutowa rozmowa z drugą osobą, może uratować go od sięgnięcia do kieliszka. Pamiętajmy co nam kiedyś pomogło, kiedy mieliśmy kryzys. Ktoś kiedyś mnie pomógł, a najlepszym sposobem podziękowania tej osobie jest przekazanie tej pomocy osobie, która wciąż jeszcze cierpi.
Alkoholizm to choroba nieuleczalna, każdego dnia możemy sięgnąć po kieliszek i jak się poczujemy, gdy wejdziemy na czat, żeby uzyskać pomoc, a tu będzie pusto?
Zapraszamy na czat wszystkie osoby, które potrzebują wsparcia, a także osoby, którego takiego wsparcia mogą udzielić. Zawsze możesz pomoc drugiej osobie, nawet jak masz jeden dzień więcej trzeźwości niż ten, któremu chcesz pomoc. W tej chorobie nie można komuś zaszkodzić, więc bez obaw pomagajmy.
Nawet przywitanie nowej osoby i powiedzenie: fajnie, ze jesteś z nami jest już pomocą.
Pamiętajmy. Pomaganie drugiemu człowiekowi pomaga nam samym.
Romek alkoholik.
Gdzie ten czat
Nie piłam 40 dni do dzisiaj
Moniko – 40 dni dla alkoholika to duże wyzwanie.Pokazałaś Sobie że masz wolę i potrzebę walki. Twardzi zdecydowani sportowcy wiedzą że każdą porażkę można i należy przekuć w wolę walki i zwycięstwo. Wielu z nas uwalniając się z nałogu doznawało porażek ale postanowiliśmy z determinacją walczyć o zwycięstwo. Ja w ciągu 30 lat potknąłem się i poległem kilkakrotnie .Jednak za każdym razem nie pozwoliłem sobie na poddanie się i zbierałem siły do kolejnej walki o obowiązek mój do życia w trzeżwości.
Nie radzę sobie z uzależnieniem od alkoholu
Do Tomek–ja też nie radziłem sobie z uzależnieniem! Piwsko było silniejsze.Dziś pomimo ze jestem trzeżwy nie mam ani przez chwilę złudzeń że jestem wolny od nałogu. Gdybym zlekceważył chorobę poległbym nawet nie wiedząc kiedy.Nie traktuję alkoholizmu jak przeciwnika z którym nie można normalnie żyć.Można i to całkiem radośnie. JA wiem i lękam się jego bezwzględnego ataku gdy zobaczy mój trudniejszy czas.. ON wie że przez lata z pomocą bliskich znalazłem sposoby aby zaistniał i u mnie i u bliskich specyficzny sposób -bliskiego ostrzegania przed nawrotem.Żyję tak jak chcę i potrafię, ale codziennie rano bez kaca a wieczorem spokojny o następny dzień.Życzę tobie TOMKU abyś uwierzył że to co dziś niemożliwe jest możliwe i realne.
Ponad 20 lat nie pije
Ale potrzebuję z kimś pogadać
Witam mam przyjaciela alkoholika ale nie wiem jak mogę mu pomóc potrzebuję pomocy.
W ciągu ostatniego roku kilkukrotnie zdarzyło mi się że „urwał mi się film”, sądziłem że nad wszystkim panuję a to tylko sporadyczne imprezy.. miesiąc temu żona powiedziała mi że mam problem z alkoholem, stwierdziłem że ma racje i że będę nad tym panował.. w ciągu miesiąca pojawiły się dwie imprezy na których raz wypiłem tylko jedno piwo i raz tylko jedną lampkę wina bo tak założyłem i nawet się z tego cieszyłem że wszystko jest ok.. jednak w ostatni weekend znów była impreza na której wypiłem kilka piw (5 lub 6), a po powrocie do domu otworzyłem wino bo najwyraźniej było mi malo.. wypiłem sam pół butelki.. skończyło się kłótnią w domu. A ja już kilka dni nie mogę dojść do siebie że zawiodłem żonę ale i siebie samego bo wcale nie byłem taki silny i oporny na napicie się większej ilości alkoholu.. czuje się fatalnie i nie wiem co mam dalej z tym zrobić.. mam 30 lat
Mam taki problem, że od 11.09 do 21.09 br, zostanę sam w domu. To dla mnie trudny czas, bo wiem, że zbliża się przerwa w niepiciu. To trudniejsze niż myślałem. Możliwe, aby mnie Monar przechował te 10 dni, albo w policyjnym areszcie? Mam do kogo iść, ale nie mam odwagi o to nikogo poprosic. Samotność nocą w pustym mieszkaniu to smutna historia, która u mnie zawsze kończy się tak samo.
Wystarczyłaby mi babuszka, co porobi sobie na drutach, a ja w tym czasie bym leżał i gapił się w sufit i może zolpid by mnie okrył kocykiem. Życie poddawać mnie będzie egzaminowi, którego mogę tym razem oblać.
Mam taki problem, że od 11.09 do 21.09 br, zostanę sam w domu. To dla mnie trudny czas, bo wiem, że zbliża się przerwa w niepiciu. To trudniejsze niż myślałem. Możliwe, aby mnie Monar przechował te 10 dni, albo w policyjnym areszcie? Mam do kogo iść, ale nie mam odwagi o to nikogo poprosic. Samotność nocą w pustym mieszkaniu to smutna historia, która u mnie zawsze kończy się tak samo.
Wystarczyłaby mi babuszka, co porobi sobie na drutach, a ja w tym czasie bym leżał i gapił się w sufit i może zolpid by mnie okrył kocykiem. Życie poddawać mnie będzie egzaminowi, którego mogę tym razem oblać.
Samemu bardzo ciężko porzucić picie. Choroba jest podstępna i często bywa śmiertelna. Można ją pokonać. Udowodniło to miliony alkoholików, którzy wyzdrowieli. Jednak na początku trzeba pójść i poprosić o pomoc. Mitingi AA odbywają się w każdym mieści. Wystarczy pójść. Można też siedzieć w domu i użalać się nad swoimi losem. Każdy ma wybór. Dobrych wyborów życzę.
Mojej siostrze została polecona opieka,u alkoholika, córka pana przedstawiła warunki ,jak ma pracować…..a więc poza przygotowywaniem posiłków ,jej zadaniem miało być rozcienczaniem dabletek we wszystkich napojach ,kawie,itd… Pan dobrowolnie nie chciał zazywac, córka pozabierala mu wszystkie zeczy osobowe ,telefon..zamontowała zamek w bramie, pani doktor przyjeżdża z wizytą zapisuje leki , mają być jaszcze mocniejsze.poprzednie opiekunki rozcienczaly mu alkohol, piwo, aby przetrwać okres pracy. Pan był już leżącym, ale przy staraniach opiekunki ,być może rehabilitacji …pan chodzi o lasce ,i jest osobą myśląca , ma w stosunku do córki pretensję , za te restrykcje, pracował w USA 35 lat ,i ma tam emeryturę z której prawdopodobnie korzysta córka bo tam mieszka i jeszcze inne dzieci , żona zmarła kilkanaście lat temu , on 5 lat temu wrócił na swoje włości, i ma tutaj też emeryturę ,żyje z alkoholem . Moją siostrę wyzywał aby mu otworzyła bramę, stał i czekał może ktoś mu przywiezie piwo….odkazywał na córkę która wykorzystując moment obecności opiekunki oddaliła się ,od. domu ….moja siostra przeżyła tego wieczoru ,i w nocy horror,gdyż pan chodził ,stukał pukał,tv. na cały głos ,i rano zakręcił gaz,aby nie gotowała,. Zgłosiła do córki ,o rezygnacji ,i wyjechała rano .Została oszukana ,bo niby miało być spokojnie,nie podpisywała żadnego kontraktu? Po wyjeździe dostała tel. niby od adwokatki z pogróżkami…
Ja uważam że alkoholik też człowiek ,ma swoją godność, i to postępowanie nieadeklatne w tym przypadku , od strony córki , prosiłabym o poradę jak się mają sprawy profesjonalnie , bo oglądam Ocalonych ,i że wzruszeniem przeżywam jak można ludziom pomagać, a nie zniewalac. Pan krzyczy . jestem więźniem!!!!!
Zawsze mi się wydaje ze jedno piwo na kaca to to nic takiego.ale później robi się z tego cały dzień dokładek alkoholu. Ńie wiem jak sobie z tym poradzić
Zawsze się zaczyna od jednego piwa na kaca a później są dokładki. Jestem jak w transie
Moi rodzice pili, zawsze się z nimi przez to kłóciłam, a teraz sama powtarzam te wzorce, nie mam dzieci żeby nie przekazywać wzorca dalej