poniedziałek, 29 kwietnia, 2024


Strona domowa > Piciorysy > Piciorysy. Jak przestać pić, jak wyjść z alkoholizmu?

Piciorysy. Jak przestać pić, jak wyjść z alkoholizmu?

Podziel się
Jestem saromi – jestem trzeźwiejącym alkoholikiem. Mam też inne uzależnienia.
Wierzę, że każdy człowiek szuka w życiu szczęścia. Jedni szukają go w rodzinie, inni w pracy, inni w hobby, inni w relacji z Bogiem, inni wreszcie w uzależnieniu. Ja przez lata szczęścia szukałem w pieniądzach, seksie, władzy i alkoholu. I byłem najbardziej nieszczęśliwym i samotnym człowiekiem na świecie. Nie czyniło mnie szczęśliwym to, że zarabiałem fortunę, pracowałem w największych korporacjach, zwiedzałem cały świat, miałem wiele ekskluzywnych hobby, spotykałem się z ładnymi kobietami a później miałem piękną, zgrabną i radosną żonę. Nie jestem pewien czy wtedy wiedziałem, że alkohol rozwiązuje prace, konta bankowe, rodziny, relacje z innymi ludźmi i wpływa negatywnie na zdrowie psychiczne i fizyczne (niekoniecznie w tej kolejności). Wiedziałem, że miałem problem z alkoholem ale chyba też nie wiedziałem, że alkoholik ma 4 wyjścia – więzienie, psychiatryk, cmentarz albo drogę trzeźwienia.
W każdym razie w ostatnich latach picia skończyłem w depresji, śpiąc kilkanaście godzin na dobę, z myślami samobójczymi (mało co nie skończyłem na cmentarzu), bez pracy, bez energii do działania, z wybuchami agresji (mało co nie skończyłem w więzieniu, kilka razy wylądowałem w psychiatryku), z problemami z higieną, z otyłością, z chorobami ciała, z ciężkim uzależnieniem od nikotyny, bez żadnych zainteresowań, bez pieniędzy, bez bliskich osób, z płytkimi relacjami z rodziną i ze słabymi relacjami z żoną. Uważam, że uzależniony musi stracić lub mieć w perspektywie stracenie czegoś co jest ważniejsze od uzależnienia żeby zacząć zmieniać życie i zacząć uwalniać się od nałogu. Dla mnie tą ważniejszą rzeczą (osobą) od alkoholu była moja żona. Kiedy odeszła postanowiłem rzucić alkohol wierząc, że do mnie wróci. Żona nie wróciła a ja dzięki temu od tego czasu jestem trzeźwy i trzeźwieję już dla siebie (chyba).
Swoje kroki na początku trzeźwienia skierowałem do poradni uzależnień i jednocześnie do AA (z którym miałem 10 lat wcześniej styczność ale wygląda na to, że nie byłem jeszcze wtedy gotowy, nie cierpiałem jeszcze wystarczająco dużo, nie sięgnąłem swojego dna albo…). Przy procesie zdrowienia pomogła mi terapia, Siła Większa/Wyższa którą był Bóg karzący z mojego dzieciństwa ale też grupa osób na spotkaniach AA mająca większą trzeźwość ode mnie. W kolejnych latach obraz mojego Boga zmieniał się na Boga miłującego i miłosiernego, przyjaciela który się o mnie troszczy. Nie wiem co w tych pierwszych latach pomogło najbardziej (Bóg?, AA,? terapia?), wygląda na to że wszystko na raz – dla mnie najważniejsze jest to, że się nie napiłem.
Od początku trzeźwienia byłem zadowolony, że nie piję ale nie byłem szczęśliwym człowiekiem. Największym problemem była senność. Mimo tego odmawiałem modlitwę o pogodę ducha. Dodatkowo nie wiem dlaczego uwierzyłem i często czytałem obietnice 9 kroku (m.in. poznacie nową wolność i nowe szczęście).
Dopiero po kilku latach zacząłem być zadowolony (chociaż nie byłem tego do końca świadomy) a niedawno zaczął również pojawiać się uśmiech na mojej twarzy w sytuacjach gdy wcześniej byłem śmiertelnie poważny (na przykład gdy ktoś żartuje). Ja uważam, że to uśmiechanie jest rezultatem przejścia przeze mnie dwa lata temu przez program 12 kroków AA oparty na Wielkiej Księdze AA i życia (lepszego lub gorszego😊) programem na co dzień. Od tych dwóch lat zacząłem zauważać, że mam więcej energii, zacząłem więcej pracować itd. Wcześniej miałem inne próby podejścia do programu 12 kroków (głównie grupowe) ale nie zaowocowało to uśmiechaniem, chociaż uważam, że te doświadczenia były dla mnie ważne.
Oprócz odczuwania szczęścia zmieniło się (zmieniłem) praktycznie wszystko w moim życiu. Przede wszystkim mam dużo energii, nie śpię w dzień, schudłem kilkadziesiąt kilogramów, mam pracę która wreszcie daje mi satysfakcję (chociaż zarabiam ułamek tego co zarabiałem), nie myślę obsesyjnie o pieniądzach, władzy, seksie, dbam o higienę, nie mam myśli samobójczych, ustąpiły choroby ciała, nie palę. I bardzo ważne, mam kilkudziesięciu znajomych z którymi utrzymuję kontakt i z wybranymi pogłębiam relacje. Zmieniłem nawet sposób noszenia majtek – kiedyś podkoszulek wpuszczałem do środka a teraz noszę na zewnątrz 😊.
Nie wszystko oczywiście jest kolorowo, w czasie trzeźwienia byłem 2 razy w szpitalu psychiatrycznym po ataku agresji ale wierzę, że było to mi potrzebne bo zrozumiałem, że bardziej muszę na siebie uważać, dbać o stan swojego ducha i relacje z innymi.

Pogody ducha!

REKLAMA
saromi
trzeźwiejący alkoholik, chory na CHAD (w tym depresant), niepalący nikotynista, jedzenioholik
asystent zdrowienia

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.