Strona domowa > Alkoholizm > Mądry Polak przed szkodą, czyli trochę o zdrowiu

Mądry Polak przed szkodą, czyli trochę o zdrowiu

Co to jest zdrowie? Wydaje się, że każdy człowiek zna odpowiedź na to pytanie, kiedy jednak próbuje się wyrazić ją słowami, okazuje się, że odpowiedzi są nie tylko różne, ale nawet sprzeczne. Czy zdrowie oznacza dobry stan naszego organizmu? Na pewno tak, ale czy można mówić o zdrowiu, gdy ktoś – mimo dobrostanu fizycznego – przeżywa depresję albo silne poczucie bezsensu istnienia. A czy można nazwać zdrowym kogoś, kto cierpi na cukrzycę, jednak równocześnie normalnie funkcjonuje, jest pełen życia i radości? A co z alkoholikiem utrzymującym abstynencję?

REKLAMA

Bo nic nad zdrowie ani lepszego, ani droższego… Jan Kochanowski

Jeszcze stosunkowo niedawno, bo w końcu minionego wieku, alkoholizm traktowano jako przejaw złego prowadzenia się, ale równocześnie orgie alkoholowe urządzane przez pewne grupy społeczne, na przykład popijawy opisane przez Tołstoja, były uznawane za przejaw pełni życia. Alkoholizm był traktowany jako deficyt siły woli, a ponieważ siła woli uważana była za dar dany człowiekowi od Boga, więc jej niedobór był szczególnie dyskwalifikujący. Ponad trzydzieści lat temu alkoholizm został uznany za chorobę, co oznacza, że osoby nim dotknięte nie powinny być oceniane, lecz leczone. Czy zatem alkoholik utrzymujący abstynencję jest zdrowy czy chory?

Co to jest zdrowie?

Może łatwiej będzie określić, czym jest zdrowie, jeśli zdefiniujemy, czym jest choroba? Może zdrowie jest brakiem choroby? Niewątpliwie ktoś, kto ma zapalenie płuc albo atak kamicy nerkowej, jest chory, ale już ktoś, kto jest astmatykiem, lecz miewa ataki bardzo rzadko – czy w okresie poprawy jest zdrowy czy chory? Może jest trochę chory lub nie w pełni zdrowy? Zakłócenia w funkcjonowaniu organizmu są wskaźnikiem choroby, ale poczucie choroby zależy ponadto od wielu innych czynników. Ważnym sygnałem tego, że czujemy się chorzy, jest szukanie pomocy lekarskiej. Jednak decyzja o udaniu się do lekarza zależy także od płci (kobiety odwiedzają lekarzy częściej niż mężczyźni), od wieku, od przekonań: na przykład opinia, że prawdziwy mężczyzna mężnie znosi dolegliwości fizyczne, może skłaniać do opóźnienia decyzji o sięganiu po pomoc lekarską.

Kolejnym istotnym czynnikiem decydującym o poczuciu choroby jest łatwość – lub trudność – w kontaktowaniu się z sygnałami z własnego organizmu i sposób ich interpretacji. Niektóre osoby słabo odbierają sygnały ze swojego ciała lub bagatelizują je, podchodząc do swojego organizmu jakby to był mechanizm, który powinien być zawsze na chodzie. Ból jest przez takie osoby traktowany jako wyraz zdrady, trzeba go więc zlekceważyć, przeczekać, omamić środkiem uśmierzającym. Nikt nie wierzy w to, że skrzypiące drzwi bez naoliwienia przestaną skrzypieć, ale wiele osób żywi głębokie przekonanie, że przeczekany ból zgaśnie jak niepodsycany ogień, i zupełnie ignoruje to, co go wznieciło.

Zatem o chorobie można mówić wówczas, gdy dana osoba czuje się źle, podejmuje różne aktywności, które mają ustalić Źródło złego samopoczucia i poprawić je, czyli pojawiają się zachowania chorobowe, zaś osoba ta wchodzi w rolę chorego. Bycie chorym niesie ze sobą co najmniej trojakie zmiany:
– osoba chora nie jest odpowiedzialna za swoją chorobę;
– zyskuje prawo do innych, odmiennych zachowań niż normalnie, na przykład do zwolnienia z pracy, leżenia w łóżku itp.;
– rola chorego uzasadnia i usprawiedliwia szukanie wsparcia i pomocy ze strony innych ludzi, zaś tych innych obliguje do wyjątkowego – troskliwego, życzliwego – traktowania chorego.

Tak wiec rola chorego jest nie tylko uznaniem pewnych własnych ograniczeń zdrowotnych, ale stwarza też okazję do dodatkowych, szczególnych świadczeń ze strony otoczenia.

Bywa tak, że – mimo jednoznacznych objawów choroby – osoba nią dotknięta nie podejmuje swojej nowej roli, to znaczy próbuje funkcjonować, jakby nic się nie stało. Szczególnie jaskrawym przykładem jest tu zachowanie pewnego pięćdziesięcioletniego mężczyzny, który po mikrowylewie, z wyraźnie zaznaczonym niedowładem prawej strony ciała zdecydował się pojechać na urlop do miejscowości odległej o kilkaset kilometrów, własnoręcznie prowadząc motocykl. Taka decyzja osobom postronnym wydaje się jednoznacznie nieodpowiedzialna i „samobójcza”, jednakże dla pacjenta była sprawdzianem jego możliwości i potwierdzeniem przekonania, że „nic się nie zmieniło”.

Zresztą to, czy uważamy się za zdrowych, czy za chorych, zależy nie tylko od stanu naszego organizmu i od tego, jak się czujemy, ale też od ekonomiczno-kulturowego klimatu naszych czasów. Tradycyjny biologiczny model, uznający za chorobę zaburzenia lub ograniczenia związane z funkcjonowaniem organizmu, okazał się, wyraźnie zbyt wąski i niewystarczający. Światowa Organizacja Zdrowia WHO definiuje zdrowie jako pełny dobrostan fizyczny, psychiczny i społeczny, a nie jedynie brak chorób lub niedomagań. Nie jest to więc stan typu „jest lub nie ma”: zdrowie i choroba to pewne kontinuum, którego kraniec chorobowy oznacza przedwczesną śmierć, zaś kraniec przeciwległy – stan optymalny, pełny dobrostan. Na szczęście stosunkowo rzadko zdarza się niespodziewany przeskok z pełnego poczucia zdrowia do wyraźnie odczuwanej choroby (taki jak na przykład wypadek). Najczęściej pojawiają się sygnały obniżania się poczucia zdrowia równocześnie z sygnałami narastających niedomagań. Stwarza to optymistyczną możliwość – mianowicie o nasz stan możemy się troszczyć, gdy jeszcze jesteśmy po zdrowej stronie kontinuum.

Aby w pełni móc z tego skorzystać, warto uświadomić sobie różne błędne, „nakręcane” lękiem przeświadczenia, które utrudniają rozpoczęcie odpowiednio wcześnie dbania o zdrowie. Do takich fałszywych stereotypów należą przekonania: „o zdrowie trzeba zacząć dbać w momencie, kiedy się załamie” czy „Ta choroba – nowotwór, zawał, AIDS – mnie nie dotknie”. Przegląd schorzeń stanowiących przyczyny zgonów wskazuje na bardzo wyraźne zmiany, gdy porównujemy początek naszego wieku i koniec lat 80. Dawniej ludzie najczęściej umierali na grypę, zapalenie płuc oraz gruźlicę; choroby serca i udary zajmowały czwartą i piątą pozycję. W zestawieniach z roku 1986 najczęstszą przyczyną śmierci są choroby serca, rak oraz wypadki. Statystyka dostarcza jednoznacznych dowodów na zmianę naszych szans spotkania się z „tymi” chorobami, a ponadto rozwój medycyny i psychologii zdrowia sprawił, że możemy bardziej świadomie, celowo i skutecznie im zapobiegać.

Geny
Wyposażenie biologiczne, przekazane w zapisie genetycznym, decyduje o „jakości materiału”, z jakiego zbudowany jest nasz organizm, ale także o sprawności funkcjonowania poszczególnych układów. Temperament, z jakim przychodzimy na świat, decyduje o naszej wrażliwości na bodźce, intensywności i adekwatności reakcji na nie, a także o wrażliwości emocjonalnej oraz – pośrednio – odporności na stres. Geny decydują także o łatwości wytwarzania przez organizm neurotransmiterów i hormonów komórkowych odpowiedzialnych za skład chemiczny płynów ustrojowych, a pośrednio za nastrój, odporność, poczucie szczęścia lub nieszczęścia itp. Opisywana jest na przykład zależność między genetycznie uwarunkowaną wrażliwością na dopaminę – substancję wydzielaną w niektórych neuronach – a pobudzeniem do działania i poszukiwaniem przyjemności, a także określoną właściwością przejawianą przez niektóre osoby, konkretnie tzw. poszukiwaniem nowości. Okazuje się, że ludzi, których ekscytuje nowość i zmiana, dla których Źródłem szczególnej przyjemności są doświadczenia niebezpieczne, ryzykowne, intensywne – że u tych osób wrażliwość na dopaminę jest dużo wyższa niż wśród takich, które mają odmienne preferencje. Stwierdzono też, że zawartość innego neurotransmitera – serotoniny – jest współodpowiedzialna za doświadczanie lęku i depresji. Ta bardzo bezpośrednia zależność samopoczucia od składu chemicznego organizmu świadczy o trudnej do przecenienia roli przekazu genetycznego na nasze zdrowie.

Osobowość
Aczkolwiek wpływ wyposażenia, z jakim przychodzimy na świat, jest niezwykle bogaty i istotny, to o zdrowiu (na szczęście?) decyduje również to, jacy jesteśmy, czyli osobowość. Wśród zmiennych osobowościowych szczególnie istotne dla zdrowia psychicznego i fizycznego jest:
– poczucie kontroli, równoważne z przeświadczeniem o przewidywalności pewnych zdarzeń i wynikających stąd możliwości wpływania na nie;
– poczucie własnej skuteczności.

Oba te wymiary naszej osobowości są ściśle związane z tym, co Antonovsky nazywa poczuciem koherencji. Prowadził on badania nad ofiarami holocaustu i postawił pytanie: „Co sprawiło, że niektóre osoby, mimo tak drastycznych doświadczeń, przeżyły i skutecznie, z poczuciem zadowolenia z życia funkcjonują dalej?” Odpowiedź okazała się bardzo jednoznaczna: osoby te charakteryzuje wysokie poczucie koherencji, czyli:
– przeświadczenie, że świat jest sensowny i przewidywalny (zrozumiały),
– przeświadczenie, że można sobie poradzić, czyli poczucie sterowania swoim życiem;
– poczucie sensowności, czyli przeświadczenie, że zdarzenia życiowe i wynikające z nich wymagania mają swój sens, więc warto inwestować i angażować się. Wszystkie te przeświadczenia pośrednio decydują o skutecznym radzeniu sobie z sytuacjami stresu. Niemniej taka sytuacja dla osoby znajdującej się w niej oznacza przeżywanie lęku – z powodu możliwości utraty bliskiej osoby, pozycji, dóbr, sukcesu, itp. – lub też gniewu z racji zablokowania, udaremnienia, pozbawienia tego, co pożądane, cenne, ważne Jeżeli sytuacji stresowej towarzyszy wewnętrzne przekonanie, że mam szansę ją kontrolować i zmieniać („Da się coś zrobić”), a także przeświadczenie o własnej skuteczności („Dam sobie radę, mogę na sobie polegać”) to każda sytuacja stresowa traci swój przerażający koloryt.

Wiele badań dowodzi istnienia tzw. osobowości rakowej, przez co rozumie się, że pewne cechy osobiste mogą sprzyjać pojawianiu się choroby nowotworowej. Z badań Eysencka wynika, że szczególnie niebezpieczna jest skłonność do reagowania w odpowiedzi na stres poczuciem bezradności lub beznadziejności, a także skłonność do wypierania reakcji emocjonalnych czyli „łykanie” i niewyrażanie uczuć takich jak złość, smutek, rozpacz. Fakt, że ktoś nie przyznaje się do przeżywania tych emocji, nie mówi o nich i utrzymuje pozory spokoju – mimo że wypełnia go krzyk lub zalewają łzy – nie oznacza, że ich nie doświadcza. One tkwią w nim, sterują jego organizmem, czają się w napiętych mięśniach, przyspieszonym lub płytkim oddechu, zmienionym tętnie. Działają tak jak rozpuszczona trucizna, której nie widać, ale szkodzi.

Kolejnym elementem osobowości rakowej jest skłonność do poświęcania się i obwiniania. Ta ostatnia tendencja pozostaje w bardzo wyrażanym związku z przekształcaniem złości w autoagresję, której krańcową formą jest samozniszczenie. Samoniszczące zmiany nowotworowe bardzo skutecznie – aczkolwiek poza świadomą kontrolą – realizują zniszczenie.
Do pełnego poczucia zdrowia niezbędny jest nie tylko dobrostan fizyczny, ale także psychiczny. Interesujące badania nad poczuciem dobrostanu psychicznego przeprowadził Mihaly Csikszentmihalyi. Emocjonalnym sygnałem dobrostanu jest poczucie szczęścia, które często poprzedza tzw. doświadczenie przepływu. Pojawia się ono wówczas, gdy człowiek jest całkowicie pochłonięty i zanurzony w tym, co robi, gdy staje się to celem samo w sobie. Dzieje się tak wówczas, gdy wykonywana czynność nas pasjonuje, gdy maksymalnie angażuje nasz potencjał oraz stwarza konieczność i szansę jego pełnego wykorzystania. Jest to więc sytuacja, gdy jakby przekraczamy nasze dotychczasowe możliwości. Człowiek doświadczający przepływu ma całkowicie zaangażowaną uwagę, jest w pełni pochłonięty tym, co robi, często traci poczucie upływu czasu, doświadcza przypływu energii, czuje własną siłę, możliwości i samoakceptację. Pojawia się wówczas silne odczucie, że życie ma sens i że warto. Poczucie szczęścia przychodzi później jako wynik tego, co się wydarzyło.

Poczucie dobrostanu psychicznego ściśle wiąże się z harmonią wewnętrzną, akceptacją dla siebie samego oraz kontaktowaniem się z własną skutecznością i sprawnością.

Styl życia
Niezwykle ważnym czynnikiem współdecydującym o poczuciu zdrowia jest styl życia. Okazuje się, że jest on odpowiedzialny za 80% zgonów, czyli aż tyle ludzi mogłoby żyć dłużej, gdyby mieli inny, zdrowszy styl życia. Najbardziej znamienne elementy dominującego stylu życia to: bierny odpoczynek w fotelu przed telewizorem, z pojadaniem słodyczy jako dodatkową atrakcją; pośpiech poranny sprawiający, że kawą zastępujemy śniadanie; ćwiczenia fizyczne nigdy nie podejmowane, wciąż tylko obiecywane od następnego tygodnia itd. itp.

Badania nad tym, co najbardziej sprzyja zdrowiu i dobremu samopoczuciu, pomogły dokładnie ustalić listę zachowań zdrowotnych. A więc zachowania sprzyjające zdrowiu to:
– 7 -8 godzin snu,
– zachowywanie wagi właściwej dla danej budowy ciała,
– nie palenie,
– alkohol spożywany sporadycznie lub wcale,
– regularne ćwiczenia fizyczne,
– śniadanie jadane codziennie,
– nigdy lub rzadko pojadanie między posiłkami. W szeroko zakrojonych badaniach sprawdzano, jakie są konsekwencje nieprzestrzegania tych zaleceń. Okazało się, że wśród zmarłych mężczyzn było czterokrotnie więcej takich, którzy realizowali tylko od żadnego do trzech z wymienionych wskazań w porównaniu z tymi, którzy uwzględniali wszystkie siedem. Wśród zmarłych kobiet było dwa razy więcej takich, które nie przestrzegały zaleceń. W przypadku 45-letnich mężczyzn realizacja tylko trzech z siedmiu „przykazań zdrowia” rokuje około 22 lat życia, podczas gdy wcielanie w życie wszystkich siedmiu wskazań pozwala przewidywać przeżycie 33 lat.

Czytelniku, jeżeli po przeczytaniu tego tekstu odczułeś lekki niepokój, to bardzo dobrze. Jeżeli zastanowisz się, co mógłbyś (chciałbyś) zmienić w swoim życiu, będzie to już drugi krok w dobrą stronę. Na zmianę nigdy nie jest za późno.

O czym warto pamiętać:
– troszcz się o swoje zdrowie, gdy ci służy;
– zadbaj o bardziej optymistyczne patrzenie na świat i na siebie – jest to możliwe i dokładnie tak samo trafne (lub subiektywne), jak spojrzenie pesymistyczne;
– oswój stres i naucz się lepiej sobie z nim radzić – jest to możliwe tak samo jak nabycie innych umiejętności
– żyj radośnie, czyli żyj mądrze.

Wpływ nadużywania alkoholu na organizm człowieka Nadużywanie alkoholu wpływa ujemnie na cały organizm – stwarza ryzyko nadciśnienia, miokardiopatii i zaburzeń rytmu serca. Konsekwencją właśnie tych zaburzeń jest wysokie ryzyko nagłego zgonu osób uzależnionych od alkoholu. Intensywne picie zwiększa również ryzyko udarów krwotocznych oraz zaburzeń krzepnięcia. Często uszkodzona przez alkohol bywa wątroba, w której ogniskuje się jego metabolizm. Główne zmiany patologiczne to stłuszczenie, zapalenie i marskość. Ryzyko uszkodzenia wątroby przez alkohol zależy od jego ilości i rodzaju, sposobu odżywiania oraz czynników hormonalnych. Aldehyd octowy, główny metabolit alkoholu, prawdopodobnie uszkadza komórkę wątroby, powoduje zwłóknienie oraz wpływa na jej metabolizm energetyczny.

Długotrwałe nadużywanie alkoholu hamuje funkcjonowanie układu immunologicznego, co powoduje zwiększenie podatności na choroby zakaźne i może być szczególnie niebezpieczne dla osób z uszkodzoną odpornością, na przykład nosicieli wirusa HIV. Niektóre badania wskazują na to, że alkohol może zwiększać podatność na zakażenie tym wirusem. Obserwuje się też silny związek pomiędzy nadużywaniem alkoholu a pewnymi rodzajami nowotworów. Mechanizmy rakotwórcze działania alkoholu nie są do końca poznane.

Liczne badania ujawniły niekorzystne efekty działania alkoholu na układ hormonalny i rozrodczy. U mężczyzn nadużywających alkoholu obserwuje się obniżenie poziomu testosteronu, u kobiet w wieku rozrodczym – zaburzenia cyklu miesiączkowego. Zarówno ostre, jak przewlekłe picie alkoholu powoduje wielorakie zmiany i zaburzenia neurologiczne, w tym zaburzenia świadomości czy upośledzenie sprawności ruchowej. Alkohol wpływa na wiele układów neuroprzekaźnikowych i neurohormonalnych, co w konsekwencji zaburza działanie ośrodkowego układu nerwowego i nerwów obwodowych.

Lucyna Golińska

Przedruk z miesięcznika „Świat Problemów” wydawanego przez Państwową Agencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych Nr 3/99

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.